Biertan, kościół warowny – dzień 4
Noc spędziliśmy przy wąwozie Turda, oczywiście na dziko, skąd po śniadaniu i ostatnich porannych spojrzeniach na kanion, wyruszyliśmy w kierunku naszego kolejnego zaplanowanego punktu naszej wycieczki – miejscowości Biertan, do której dzieliło nas około 120 km.
Oczywiście podróżując vanem podróż nie jest taka oczywista i „wprost”. Każdego dnia trzeba zadbać o pewne aspekty technicznie, niezbędne do funkcjonowania w trasie. Więc prozaicznie, najpierw udaliśmy się na poszukiwania wody. Udało się nam ją zatankować na jednej ze stacji benzynowych. Co prawda, nie była to woda zdatna do picia, ale mimo, że posiadamy filtry do wody, dla bezpieczeństwa pijemy wodę mineralną. Dokonaliśmy więc krótkiej analizy „za” i „przeciw” i uznaliśmy, że dość błąkania się 🙂 i nalewamy. W końcu umyć się można, a pić nie trzeba 😉
Szybciutko naleliśmy wody i „polecieliśmy” w stronę Biertan.
Biertan okazał się maleńką miejscowością o prześlicznych małych, kolorowych, domkach, uszeregowanych w tradycyjnej, saskiej, zabudowie. Naszym celem był znajdujący się w jego centrum średniowieczny kościół warowny, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Warto tu powiedzieć, że Transylwania słynie z kościołów warownych. Kościołów, które niegdyś pełniły rolę schronienia dla mieszkańców wsi przed najazdami wojsk Imperium Osmańskiego. Z konieczności pełnienia funkcji ochronnej były one obwarowane na wypadek konieczności obrony przed wrogami. Otoczone zostały murami, w których chronili się ludzie, a dla dodatkowego zabezpieczenia budowano w nich wysokie wieże, nierzadko z drewnianymi balkonami, z których można było odpierać atak wroga. To dość charakterystyczny widok dla miasteczek Transylwanii.
Podczas naszej podróży odwiedziliśmy kilka z nich, aczkolwiek nie wszystkie, ponieważ byłoby to chyba zbyt monotematycznie 🙂 No i musieliśmy zostawić coś na kolejne wizyty w Rumunii 🙂
Kościół warowny w Biertan
Kościół w Biertan stoi tuż przy głównym placu miasteczka. Na tle uroczych XIX domostw bardzo wyraziście prezentują się jego solidne mury oraz główna wieża (tzw. Baszta Rozwodników), z którą związana jest przypowieść. Podobno zamykano w niej małżeństwa, które planowały się rozstać. Mieszkały one w jednym pomieszczeniu, używały tej samej pary sztućców, talerza, łóżka i stołu. Metoda okazała się na tyle skuteczna, że podobno zdecydowana większość par wychodziła pojednana.
Warto tu też wspomnieć, iż kościół w Biertan to budowla, która nigdy nie została zdobyta przez przeciwników. Otoczona wieńcami murów, doskonale zaopatrzona, stanowiła stabilne miejsce do ochrony mieszkańców.
Obecnie kościół można zwiedzać, ale gdy ktoś nie ma ochoty wchodzić do środka, polecamy przynajmniej obejść go dookoła, by móc podziwiać potężne mury. W czasie spaceru na pewno zwrócą Waszą uwagę przepiękne, szeregowo ustawione, kolorowe domy. I nie zdziwcie się, gdy na ulicę wyjdzie starsza pani, która podpierając się kijem kroczyć będzie w stronę centrum. Taki jest Biertan, spokojny, cichy i prawdziwy.
Latem kościół otwarty jest przez 7 dni w tygodniu:
- od poniedziałki – piątki oraz niedziele w godzinach: 10-13 oraz 14-19,
- w soboty 10-13, 14-17.
Gdzie zaparkować?
Dukatka pozostawiliśmy na początku miejscowości. Raz, że nie wiedzieliśmy, czy w centrum nie będzie tłoczno (nie było), dwa, że fajnie jest zrobić sobie spacer przejść uliczkami wioski. Jak już wspomnieliśmy, miejsca do parkowania w centrum są i można pewnie znaleźć coś wolnego, aczkolwiek są płatne:
- pojazdy do 3.5 tony – 3 lei / godzina
- pojazdy ponad 3.5 ton – 15 lei / godzina
W każdym razie, jeśli zostawicie auto na początku wsi (co naprawdę polecamy), do kościoła trzeba iść cały czas prosto 🙂
Strona internetowa kościoła w Biertan
szukamy oficjalnej strony, a gdy ją znajdziemy, szybciutko ją tu podepniemy